czwartek, 17 maja 2012

w młodych rękach wszystko

Czyli mówisz mi, że wszystko w moich rękach?
Ach tak! W naszych,
w naszych młodych dłoniach.

A nie wstyd ci trochę?
Zrzucać tak odpowiedzialność
na cudze, nastoletnie dłonie?
No nie wiem.

"Starość" mówisz?
To może połóż się od razu
do trumny?

Ale po co się denerwujesz?
Przecież tylko rozmawiamy.

O twoim lenistwie i wypaleniu.
Masz prawo leżeć odłogiem?
Zasłużony odpoczynek?
A cóżeś takiego uczynił?
Dziecko, tak?
I 30 lat pracy w przemyśle...

No to rzeczywiście!
Zwalnia cię to z myślenia.

Ale spokojnie!
Trzymam w garści okruchy twojej przyszłości,
to chociaż nie krzycz i daj skończyć.

Tylko nie rozumiem jednej sprawy.
Po co wciąż się wytrząsasz i pieklisz,
że to co nam pozostawiasz,
wysypujemy z rąk.
Wreszcie, nasze palce wciąż są dość cienkie
i nie strudzone pracą tak jak twoje.
Gróboskórne, tak jak i cała wasza osoba.
Czego się tkniesz to miażdżysz od razu.
Dotykać powinieneś tylko swoich starych gratów,
którym było dane znieść twoją siłę.
Weź ze sobą do grobu swoje konkrety.

Co z nami?
Będziemy pieścić dłońmi sprawy,
których nigdy nie pojmiesz i
roztkliwiać się na pyłkami myśli,
których już nigdy nie dogonisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz