wtorek, 13 września 2011

Keep calm

Wyciszenie i spokój. Tylko to mi zostaje, gdy czuję się tak samotny. Odgrzewam oklepane pojęcie "samotności w tłumie", ale to prawda i dziś tak niepozorne źródło inspiracji i wartości jak hollywoodzka produkcja filmowa, oświeciło mnie: nieważne jak szczęśliwy i przekonany o prawdziwości tego stanu będę, nigdy nie osiągnę satysfakcji, dopóki ktoś mi nie uwierzy i nie zrozumie, dopóki nie znajdę kogoś myślącego identycznie, na podobnym etapie drogi, kogoś z kim ów stan można by dzielić.
Dlatego milknę, wyciszam się i w skupieniu obserwuję, bez krzty paniki, czy desperacji rozglądam się za kimś mi podobnym. I w zaufaniu do mojego losu, wiem, że i na to przyjdzie pora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz