Kochałem kiedyś
kochałem z rozwagą
(tak sądziłem)
tak jak chciałem
kochałem i naiwnie
czułem się kochany
potrzebny niezbędny
(ha! jak Jan)
Należy wspomnieć
było bardzo zimno
wszyscy potrzebowali ciepła
mnie też było chłodno
samemu sobie
Gdy nagle pojawiło się
to stworzenie chcące
mojego ciepła
ociężale bo rozmyślnie
dałem je
I faktycznie było ciepło
do razu pierwszego
a zarazem ostatniego
(niemożliwy do rozszyfrowania wyraz)
Ciepły termofor na całe ciało
stał się zimnym workiem lodu
otulającym złośliwie cały mózg
I faktycznie
trochę spadła
temperatura moich czułości
moc wiary w ludzi
Teraz to tylko mój problem
sprzedać kolejnej osobie
siebie z chłodno myślącym umysłem
ale wciąż ciepłym i
ciepła potrzebującym ciałem
W tym moja siła
każda krzywda okazuje się być
skarbem upiększającym
Mam nadzieję, że takie moje
akcesoria w niczym nie przeszkodzą
ujrzyj ich estetyzm i
podobaj się dalej.
(Pociąg PKP, kierunek Kraków, Ballantines, kilka drzew na szczerym polu)
Miłość powabna
OdpowiedzUsuńbywa zdradna
a banalna
wręcz karalna
cóż począć braku weny
przeciągnąwszy się i rzekłszy "o, jeny"
pogrążon w smutku bezwiednym
wciąż myślem o tym jednym
Dorównać nie mogę w wierszu, rymie
choćby znalazł się i na Krymie
biec muszę prostoć przed siebie
nie spoglądając po kresu niebie
Nie doganiając Twej faszjony
nie poszukując dla się żony
nie mogąc liczyć się z akceptacją
muszę wyruszyć z uczuć egzaltacją
(nie poparty żadną owacją)
nie wiem czy to o Tobie czytelniku, czy o mnie.
Usuń