Gdybym miał umierać, to najlepiej w tej cieplejszej części roku, aby spektakularnie i na przekór obumierać właśnie, gdy wszystko w naturze budzi się do życia. I pisałbym wiele, gdybym miał umierać, o tym co kocham i nie bałbym się mówić ludziom jak są wspaniali.
I chociaż nie śpieszy mi się z tym umieraniem, to paradoksalnie i zupełnie dziś niemodnie, świadomość skończoności życia napawa mnie spokojem i radością, że to trwanie tu, w tym wszystkim ma swój limit. Cokolwiek zrobię z tą garstką czasu, to i tak, w obliczu końca staje się nieistotne. Dlatego nie boję się żyć, a wszystko, co mnie spotyka, kontempluję bez zbędnego pośpiechu.
Nie wiesz, co piszesz. Nigdy nie widziałeś jak ktoś umiera i uwierz- nie chciałbyś.
OdpowiedzUsuńpiszę o tym jak bym przyjął wiadomość, że sam mam umrzeć, a nie o umieraniu najbliższych czy dalszych. to różnica.
Usuń"Z zaciekawieniem obserwowałbym człowieka, z którego uchodzi życie"..... ???
OdpowiedzUsuńnie wiem od kiedy to, rozumie się czytany tekst na podstawie wyrwanych z kontekstu zdań.
Usuńuprzejmie przepraszam, ale urywam dyskusje, które bardziej przypominają trolololo, niż jakiekolwiek chęci poznania.