niedziela, 29 maja 2011

Akt popaprania

Czasem po prostu nie wiem za co się chwycić. Czy zrobić cokolwiek, odważyć się na jakikolwiek gest czegoś-robienia. W tych chwilach uświadamiam sobie jakim tchórzem jestem i jak nisko cenię swoją osobę.
Nie potrafię ruszyć palcem bez obawy przed niepowodzeniem, nie umiem zrobić czegokolwiek dla siebie z zupełnego braku szacunku do jegomościa Vaphel'a.
Chyba jedyne co potrafię to grać w niego. Udawać zdobywcę, aby wejść do Waszego kręgu i spenetrować ciekawskim okiem Wasze dusze. Tak, to mi wychodzi najlepiej, tępe obserwowanie, momentami nieznośne gapienie się i wyciąganie nic nie dających wniosków. Nic nie dających? Mam nadzieję, że kiedyś coś dadzą. Debilną największą wartość naszej rzeczywistości - idiotycznych kilka cyfr tylko za to, że jestem i mówię. Ot cały ja! Ja niezdolny, nieporadny, nieumiejący, niechcący.
Jestem przez przypadek. Przypadek też sprawi, że będę kimś. Jeśli nie w rzeczywistości ogólnodostępnej, to chociaż w realiach własnej wyobraźni. Dlaczego? Zwyczajnie. Stać mnie na taki akt popaprania.

1 komentarz:

  1. Zostań psychologiem . Dobry byś w tym był.
    Sam też dobrze o tym wiesz.

    OdpowiedzUsuń